„Natura się nie śpieszy, ale wszystko jest zrealizowane”, czyli życie według Lao Tze

Starożytni mistrzowie byli wnikliwi i subtelni;
Ich mądrość zaś bezkresna;
Tak bardzo, że nie można jej objąć umysłem;
Byli ostrożni jak człowiek przekraczający oblodzony strumień;
Byli czujni jak wojownik na terytorium wroga;
Uprzejmi jak gość z daleka;
Płynni jak topniejący lód;
Gotowi do przyjęcia nowego kształtu jak kawałek drewna;
Otwarci jak dolina;
Przejrzyści jak szklanka wody,
Czy masz w sobie cierpliwość, by czekać aż mętny muł w tobie opadnie na dno, a woda stanie się czysta?;
Czy jesteś gotów pozostać bez ruchu? Tak długo, aż pojawi się to co należy zrobić?
Mistrz nie szuka spełnienia, nie szuka i nie oczekuje, ale jest obecny, by przyjąć to co samo do niego przychodzi

Lao Tze „Tao Te Ching”
tłum. z ang. Beata Pawlikowska

Nie czeka, nie szuka, ale jest gotowy i obecny – Mistrz Lao Tze w tych kilku zdaniach daje nam wskazówkę na dzisiejsze czasy. Wielka nauka chińskiego mędrcy spełnia się teraz w dobie koronowirusa, kiedy musimy czekać, „aż muł opadnie na dno, a woda stanie się przejrzysta”. Niezwykle ciężko jest czekać, nie wiedząc, co przyniesie jutro: czy kolejne złe wiadomości, czy w końcu coś dobrego.

Moc Chin

Chiny to mądry i niezwykły naród, którego nie zmogły rewolucje ani wpływy innych kultur. No, może poza opium…

Dawno, dawno temu pierwszy cesarz Chin – ten sam, który zgodnie legendą narodził się z czerwonej jagody połkniętej przez anioła – zjednoczył plemiona i utworzył z nich jedno państwo. Kazał wówczas zburzyć mury dzielące państewka i utworzył jeden, mocny mur – Wielki Mur Chiński. Mur chronił dzielny, cywilizowany lud Hanów przed barbarzyńcami z północy – niesamowita i niezwykle skuteczna fortyfikacja. Powstało ogromne imperium chińskie. Ten symboliczny mur nie stał się jednak w czasach współczesnych granicą dla groźnego wirusa, który przecież nie zna zakazów, wirusa, który sam tworzy wokół każdego z nas ogromny mur izolujący nas od reszty świata.

Ale Chiny to coś znacznie więcej niż monumentalny mur. Chiny podziwiam ze względu na ich wielkość, prostotę, a jednocześnie ogromną mądrość. Jak mała wydaje się być przy Chinach Europa. Jak mało optymistyczne wydają się być nasze europejskie rokowania na walkę z wirusem.
Chińczycy w przeciwieństwie do Europy tworzyli swoje imperium w zgodzie z naturą, jej harmonią, potrafili czekać i przyjmować świat takim, jaki jest. Ze spokojem i pokorą. W dobie szalejącego koronowirusa warto kierować się tymi zasadami. Chińskie wynalazki takie jak porcelana, papier czy jedwab to ponadczasowe dobrodziejstwa, z których korzystamy do dziś, choć jednocześnie są kruche i delikatne. Tak bardzo wpisują się w filozofię Tao, gdzie silne nie zawsze oznacza wielkie i monumentalne, gdzie z szacunkiem i pokorą należy traktować wszystko, co nas otacza.

Ciekawostka:
Chińskie podanie mówi, że odkrycie jedwabiu nastąpiło w 2640 roku p.n.e. w ogrodzie cesarza Husung Ti. Cesarz poprosił swoja żonę, aby zbadała, co zjada drzewo morwowe. Okazało się, że robią to białe larwy, które przędą błyszczące kokony. Niechcący kokon upadł do wrzątku i okazało się że można z niego wyciągnąć delikatną nić. Nawlekła więc nić na szpulkę i tak odkryła tajemnicę produkcji jedwabiu. Tajemnica była strzeżona przez cesarza, a jeśli ktoś ośmieliłby się ją zdradzić, czekała go kara śmierci. Nić jedwabna jest tak mocna, że kiedyś wykonywano z niej spadochrony. Jednocześnie jedwab jest odporny na roztocza i pleśń. Z jedwabiu wykonywano tradycyjne chińskie stroje. Do dziś jest cenionym i pięknym materiałem odzieżowym.

Chiny to dziś potęga gospodarcza i niezwykli profesjonaliści, z którymi miałam przyjemność pracować. Doskonali organizatorzy i bardzo sympatyczni ludzie. Może dlatego, że są konsekwentni, dokładni i systematyczni tak dobrze poradzili sobie groźnym wirusem. Czas zacząć brać z nich przykład.
Chiny to także mnóstwo wspaniałych wynalazków i dobrodziejstw.
Do najsmaczniejszych należy chińska herbata.

Wo yao cha!

Czyli po chińsku „Chcę herbaty”. Hanowie (najliczniejszy z chińskich narodów) stworzyli najbardziej niezwykły na świecie sposób parzenia herbaty, który wydobywa z niej całą gamę smaków i aromatów, całą ukrytą w niej prawdę. Życiową prawdę i filozofię Tao.

Według chińskiej tradycji herbata jest jak życie. Potrzeba kilku czarek, aby poznać ją w pełni. Dlatego listki herbaty przelewane są po kilka razy wodą o odpowiedniej temperaturze,w zależności, czy jest to herbata czarna, zielona czy czerwona.

Pierwsza filiżanka jest jak młodość – gorzka, pełna sprzeczności, rozczarowań i nauki, jaką dostajemy od życia. Najmocniejsza i najbardziej wyrazista.

Druga filiżanka to wiek dorosły – tutaj już wiemy, jak korzystać z bazy zebranych doświadczeń i nic nie jest zaskakujące. Życie staje się słodkie i przewidywalne. Czujemy jego smak i cieszymy się nim, korzystając z dobrodziejstw.

Trzecia filiżanka – to wiek dojrzały. Jednocześnie gorzki i słodki, z miodem i cierpkim imbirem. To mądrość wieku podeszłego, która mówi, że życie ma wiele smaków i każdego trzeba spróbować, wszystko przyjąć, aby żyć pełnią życia.

Fuzja smaków wydobyta odpowiednią temperaturą, filozofia życia zamknięta w małej filiżance, ot Chiny!

Czy jadłeś już dziś swój ryż?

Podobno kiedyś takim zdaniem Chińczycy witali się i pozdrawiali. W tym krótkim zdaniu zawarte jest tak wiele, prostota, a jednocześnie niezbędny do życia element, tradycja, troska i uświadomienie sobie, jak niewiele potrzebujemy, aby być szczęśliwymi. „Kochaj świat i ciesz się każdym dniem, a mądrość Tao zawsze będzie z Tobą”. Chińczycy to rozumieją i może dlatego łatwo jest im pokonywać nawet największe wyzwania. W Chinach ludzie żyją w oparciu o mądrość starożytnej medycyny, ciało ściśle jest powiązane z duszą. Leczenie to spojrzenie na człowieka przez pryzmat całego życia – od młodości aż po późną starość. To bardziej zapobieganie niż leczenie. Doktor Ho – znany współczesny chiński Hipokrates, niepozorny staruszek z wioski Baisha, leczący ziołami i medycyną naturalną ma kilka bardzo prostych zasad, którymi należy kierować się, aby zachować zdrowie i zapobiec groźnym chorobom:

  1. Dbaj o siebie i swoje zdrowie. Ucz się i poszerzaj wiedzę, ufaj własnym siłom, bądź samodzielny.
  2. Medycyna musi służyć dobru ludzi.
  3. Pacjent musi zaufać kuracji, podejść do niej optymistycznie, mieć pozytywne nastawienie. Choroba i zdrowie istnieją obok siebie i należy to zaakceptować. Starać się zapobiec chorobom: nie pić alkoholu, nie palić tytoniu, jeść proste dania i wieść nieskomplikowane życie. Po prostu być optymistą.

Trenuj Tai Chi!

Postanowiłam sama doświadczyć na sobie chińskiej praktyki Tai Chi i przyznam, że to trening duszy i ciała, niesamowicie relaksujący i odprężający. W sam raz na stany depresyjne, związane z kwarantanną. To, co zdziwiło mnie już na samym początku, to rozgrzewka „Chodzimy wokół i uśmiechamy się do siebie”, żadne tam pajacyki czy skipy, po prostu uśmiechamy się do siebie, ładujemy się dobrą energią – chyba o to tu chodzi? Tai Chi to sztuka panowania nad swoim ciałem i umysłem.

Wiele wieków temu Tai Chi Chuan to była niezwykle skuteczna sztuka walki w Chinach. Dziś doceniamy jej walory zdrowotne dla osób prowadzących siedzący tryb życia, które chcą w sposób bezpieczny zadbać o swoją aktywność. Tai Chi to sekwencje ruchów składające się z różnych technik. Obejmują zarówno statyczne pozycje, jak też rozciągające i koordynacyjne. Na podstawową praktykę i prezentację Tai Chi zapraszam tutaj:

W tych trudnych dla nas czasach warto kierować się prostymi i jednocześnie wartościowymi zasadami mędrców z Chin. Czerpać mądrość imperium, które zawsze potrafiło poradzić sobie z najgorszymi kataklizmami.

Tekst przygotowany w oparciu o książkę Blondynka w Chinach Beaty Pawlikowskiej oraz materiały na www.youtube.pl.

Czym żyje Polska i Świat dowiesz się z najnowszej

Oglądaj BiznesInfo.tv

Inspirujące historie poznasz w i