Eksplozja w Bejrucie gospodarczą katastrofą dla Libanu

Zniszczenia, których doznała infrastruktura Bejrutu, może doprowadzić Liban do bankructwa. Kraj od lat przeżywa kryzys gospodarczy dlatego zniszczenie najważniejszego działu gospodarki, którym jest handel, doprowadzi państwo do zapaści.

– Liban żyje w permanentnym kryzysie. Ciągłe braki energii elektrycznej sprawiają, że kraj jest całkowicie zależny od importu – ocenia niemiecki „Die Zeit”, dodając, że eksplozja w bejruckim porcie odcięła Liban od najważniejszej drogi zaopatrzenia.

– Życie kraju nazywanego niegdyś Szwajcarią Bliskiego Wschodu już od dawna można nazwać katastrofą – uważa z kolei „Süddeutsche Zeitung”. Sieci energetyczne działają kilka godzin dziennie, jednocześnie operator wyprowadza miliony dolarów za granicę. Ulice Bejrutu zalegają góry śmieci, bo od 10 lat brak zgody na nowy system utylizacji. Waluta w kilka miesięcy straciła 80 proc wartości. To pejzaż libańskiej gospodarki pogrążonej w ciągłym kryzysie.

W świetle eksplozji najważniejsze jest stałe niedofinansowanie publicznej służby zdrowia. Libańska medycyna od lat znajduje się na skraju upadku. – Czy odbudowa Bejrutu będzie możliwa, jeśli nawet relatywnie dostatnia klasa średnia musi w Internecie zdobywać leki, wymieniając je na sprzęt elektroniczny? – zadają pytanie niemieccy dziennikarze.

Nawet jeśli cały świat okaże Libańczykom pomoc, trudno przypuszczać, aby wystarczyło jej na długo. – Kraj prawie niczego nie produkuje, zależy całkowicie od importu – ocenia „Süddeutsche Zeitung”. Nawet podstawa wyżywienia, którą jest pszenica, coraz bardziej deficytowa zresztą, w 80 proc. pochodzi z zagranicznych dostaw.

Sytuację komplikuje położenie geograficzne Libanu. Graniczy z Syrią zrujnowaną trwającą od dekady wojną domową. Drugim sąsiadem jest Izrael, z którym Liban sam znajduje się w stanie wojny.

Dlatego jedynym szlakiem dostaw jest morze, tymczasem główny port w Bejrucie został właśnie kompletnie zniszczony. Strata jest dotkliwsza, że w epicentrum wybuchu znalazły się centralne magazyny zbożowe.
Jak uważają niemieckie gazety, premier Libanu mówiąc o tym, że przechowywanie niezabezpieczonego ładunku saletry amonowej było przestępstwem, oskarża sam siebie. – Jak szef rządu mógł dopuścić, aby materiał wybuchowy leżał od lat w centrum krytycznej ważnej dla kraju infrastruktury? – pyta retorycznie „Die Zeit”.

Czym żyje Polska i Świat dowiesz się z najnowszej

Oglądaj BiznesInfo.tv

Inspirujące historie poznasz w i