Po Serbii i Grecji przyszła pora na demonstracje w Bułgarii. W Sofii, Burgas i innych miastach obywatele protestują przeciwko skorumpowanej władzy.
Większość krajów bałkańskich otworzyła granice dla europejskich turystów. Jednak na wakacyjnej drodze pojawiała się nieoczekiwana przeszkoda. To wzrastające napięcie wewnętrzne spowodowane przyczynami ekonomicznymi i politycznymi.
W Serbii przez tydzień trwały uliczne starcia z policją. Prozachodnia opozycja oskarża władze o zbyt wczesne zniesienie epidemicznej izolacji w celu przeprowadzenia wyborów parlamentarnych.
Faktycznie, Serbia i sąsiednia Czarnogóra stają się regionalnymi epicentrami koronawirusa. WHO i UE wycofały oba kraje z listy obszarów bezpiecznych od epidemii. Sytuacja w Belgradzie i innych miastach Serbii pozostaje napięta.
Również Ateny stały się areną ulicznych walk. Starcia z policją sprowokowała radykalna lewica oburzona przyjęciem nowej ustawy o demonstracjach. W ruch poszły butelki zapalające i gaz łzawiący.
Po Serbii i Grecji przyszedł czas na Bułgarię. Od tygodnia w Sofii oraz w wakacyjnych kurortach Morza Czarnego nie ucichają demonstracje. Napięcie eskaluje.
Bułgarzy protestują na ulicach przeciwko korupcji władz. Żądają dymisji konserwatywnego rządu premiera Bojko Borisowa. Jest to skutek politycznej wojny z socjalistami.
W ubiegłym tygodniu z polecenia szefa rządu policja przeprowadziła rewizję w kancelarii głowy państwa Rumena Radajewa. Pod zarzutem korupcji i zdrady, służba bezpieczeństwa aresztowała dwóch doradców prezydenta.
W odpowiedzi ulice wypełniły tłumy Bułgarów. Chcą ustąpienia premiera, a bezskuteczny protest zamienił się w starcia z policją. Ostatniej nocy siły porządkowe zatrzymały 50 uczestników studenckiej demonstracji pod parlamentem. W starciach rannych zostało kilku protestujących i policjantów.
Z okrzykami „mafia” i „dymisja” demonstranci niszczyli stołeczne sklepy, podpalali samochody, a także atakowali policję kamieniami. Jak informują media, za protestami stoi Bułgarska Partia Socjalistyczna, która popiera obecnego prezydenta.