Biali aktorzy, producenci i scenarzyści w strachu. Przez Hollywood przechodzi fala rasistowskich czystek. Największe wytwórnie zatrudniają tylko czarnych i mniejszości seksualne.
– Rewolucja BLM dotarła do Hollywood. Białych aktorów zwalniają masowo z pracy. Bossowie przemysłu filmowego dają jasno do zrozumienia, że w obsadzie mogą się znaleźć tylko przedstawiciele rasowych i obyczajowych mniejszości – taką informację przekazała gazeta „Daily Mail”. Dodając: – Atmosfera w Hollywood jest bardziej jadowita niż w Czernobylu.
Zdaniem brytyjskiego tytułu, atmosferę strachu wprowadzają afroamerykańscy wielbiciele BLM. Czarny reżyser Jordan Peele oświadczył: – Nie wyobrażam sobie białego w głównej roli.
Jak skomentował wypowiedź jeden z anonimowych aktorów: – Jeśli takie słowa w stosunku do czarnych padłyby z ust białego reżysera, wyleciałby z roboty na zbity pysk.
– To nie przesada – informuje „Daily Mail”. – Z powodu rasizmu BLM wobec białych, dziesiątki aktorów, reżyserów i scenarzystów drżą o swoje kariery w Hollywood – piszą dziennikarze.
W rozmowie z gazetą szef znanej wytwórni przyznaje: – Na wszystkie stanowiska przyjmuję tylko czarnych, kolorowych i mniejszości seksualne. Wszyscy drżymy ze strachu przed niepoprawną politycznie decyzją, który nas zniszczy.
Natomiast zdaniem reżyser Avy DuVernay: – My czarni producenci mamy prawo nie wybierać do obsady białych, którzy nas poniżają. Jeśli ktoś nie dostanie roli, na którą liczył, cóż taki mamy klimat w Hollywood 2020 r. – ironizuje aktywistka BLM.
„Daily Mail” podkreśla, że hollywoodzki slang zdominowało wyrażenie „bipoc”. To skrót od słów: czarny, rdzenny, kolorowy i oznacza tych, którzy dziś „rządzą amerykańską fabryką snów”.
Przed czystkami nie chronią nawet głośne, nazwiska. To największy paradoks, bo najwięksi aktorzy Hollywood stoją w awangardzie poparcia BLM. Tymczasem Halle Berry została zmiażdżona za to, że wahała się, czy w nowej produkcji umieścić postać osoby transpłciowej. Fala krytyki spadła na głośną aktorkę za to, że w ogóle śmiała się zastanawiać, zamiast uczynić postać osią filmu.
Wszelkie próby oporu przed czarnym terrorem rasowym kosztują karierę. Reżyser Nathan Lee Bush natychmiast wyleciał z pracy, bo zapytał w Twitterze: – Czy rasizm można wyleczyć dyskryminacją białych?