Globalne spożycie mięsa na głowę mieszkańca obniży się w 2020 r. o 3 proc., osiągając poziom sprzed dekady. Spadek popytu i podaży to kolejne ze społecznych i ekonomicznych skutków pandemii.
– Globalne spożycie mięsa na głowę konsumenta w 2020 r. obniży się najprawdopodobniej o 3 proc., spadając dowielkości odnotowanych w 2011 r. – informuje agencja Bloomberg, która powołuje się na szacunki Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Co ważne, analitycy Bloomberga oczekują długotrwałego spadku popytu na ten produkt. Na przykład w USA wzrost do poziomu konsumpcji sprzed pandemii może zająć nawet 5 lat. Na tendencję zniżkową w Stanach Zjednoczonych mają wpływ cięcia budżetów domowych wywołane niepewnością na rynku pracy.
Sytuacja globalna jest jeszcze gorsza, ponieważ setki milionów konsumentów na całym świecie pozbawione środków utrzymania, w pierwszej kolejności rezygnują ze spożycia mięsa.
Kolejnym czynnikiem, który uderzył w mięsny popyt, jest kryzys branży restauracyjnej. Przerwanie globalnego łańcucha dostaw i niepewność realizacji międzynarodowych zamówień wpłynęły znacząco na ograniczenie zakupów oraz podwyżkę cen surowca.
Ogromną szkodę przyniosło również załamanie rynku chińskiego odpowiadającego przed pandemią za jedną czwartą globalnego spożycia mięsa. Pod wpływem koronawirusa chińscy konsumenci stracili zaufanie do produktów zwierzęcych.
Dla przykładu chiński popyt na wieprzowinę zmalał o 35 proc. Unia Europejska szacuje, że obroty rynku mięsnego spadną do poziomu sprzed 7 lat.
Nie są to dobre informacje dla naszych producentów tej branży. Polska należy do liczących się eksporterów mięsa i wędlin w UE i na świecie.