Mimo zamkniętych granic i zakazu wyjazdów zagranicznych, tysiące Rosjan wypoczywają w Turcji. Przedostają się przez otwartą granicę z Białorusią, a następnie lecą na tureckie wakacje samolotami białoruskiego przewoźnika Belavia.
Mimo granic zamkniętych w marcu przez Kreml, tysiące Rosjan nielegalnie wyjeżdżają z kraju na wakacje do Turcji. Aferę ujawnił wywiad, którego w ramach projektu „Epidemia” minister spraw zagranicznych Rosji udzielił telewizji Russia Today.
Jak informuje agencja Newsru.com, minister Siergiej Ławrow skomentował w ten sposób doniesienia o tym, że Rosjanie masowo omijają zakaz wyjazdu z kraju, przekraczając niestrzeżoną granicę z Białorusią.
Anton Krasowski z Russia Today zadał szefowi dyplomacji pytanie: – Czy pan minister wie, że rosyjscy turyści latają do Turcji przez Białoruś na pokładach samolotów tamtejszego przewoźnika Belavia?
Ławrow najpierw oświadczył, że sam po raz pierwszy od trzech miesięcy złożył oficjalne wizyty w Serbii i na Białorusi, choć były zaplanowane na marzec. Następnie odnosząc się do pytania dziennikarza, odpowiedział: – Nie możemy zabronić ludziom wykorzystania istniejącej możliwości. Inna sprawa, że przy podejmowaniu tego rodzaju decyzji powinni kierować się zdrowym rozsądkiem i własnym bezpieczeństwem.
Jak zauważa Newsru.com, podczas tego samego wywiadu Siergiej Ławrow powiedział, że nie podejmuje się sprecyzowania daty otwarcia rosyjskich granic z powodu panującej w kraju sytuacji epidemicznej.
Z kolei amerykański Uniwersytet Johnsa Hopkinsa informuje, że liczba nowych przypadków zakażeń koronawirusem w Rosji nieco spadła. Jednak nadal oscyluje wokół poziomu 7 tys. na dobę. Z tego powodu Rosjanie nie są wpuszczani, m.in. do Unii Europejskiej, USA i Chin. Jak więc wyjaśnić istnienie nielegalnej ścieżki wakacyjnego odpoczynku Rosjan w Turcji?
Po pierwsze, Białoruś nie wprowadziła żadnych ograniczeń sanitarnych z powodu epidemii, w tym nie zamknęła swoich granic. Po drugie, formalnie Białoruś i Rosja stanowią jedno skonfederowane państwo o nazwie Związek Białorusi i Rosji (ZBiR).
Granica pomiędzy dwoma państwami jest tylko formalnością, w dodatku niestrzeżoną z obu stron. Niemniej jednak, w związku z wypowiedzią ministra Ławrowa powstają dwa pytania.
Dlaczego władze tureckie tolerują gości z kraju o jednym z najwyższych wskaźników zarażeń koronawirusem, a takim jest Rosja?
Jak obecność potencjalnie zakażonych Rosjan wpłynie na bezpieczeństwo turystów z Polski i innych państw UE, którzy zamierzają w tym roku odpocząć w Turcji?