– Nie prowadziłam żadnych zakulisowych działań w celu przejęcia teatru IMKA. (…) Tomek trzymał w głębokiej tajemnicy przed zewnętrznymi producentami informację, że już w listopadzie 2019 r. została rozwiązana umowa z teatrem. (…) Rozumiem, że nie chciał siać paniki. Później ta umowa warunkowo została przywrócona i ponownie rozwiązana. Nie pytaj mnie dlaczego, bo ja nie byłam stroną w tej sprawie. Myślę jednak, że ta wiedza jest na wyciągniecie ręki, jeśli ktoś jest ciekawy. (…) Tomek nie przyjął tego do wiadomości, jakoś to wyparł, tak sobie kombinuję. Myślał, że jakoś się to wszystko rozejdzie po kościach, ZHP się ugnie i jak zwykle przedłuży mu tę umowę. No tak się nie stało. – mówi Grażyna Wolszczak w rozmowie z Małgorzatą Ohme dla portalu kobieta.onet.pl
Na początku ubiegłego miesiąca media obiegła informacja, że Grażyna Wolszczak pozbawiła teatr Tomasza Karolaka „dachu nad głową”. Media grzmiały, a sam Karolak nie ustawał w działaniach podgrzewających atmosferę.

Stanowisko Karolaka
“W czasie, gdy cała teatralna Polska jest dotknięta katastrofalnymi skutkami pandemii koronawirusa, co wymusiło zamknięcie teatrów oraz odcięło twórców teatralnych i artystów od źródła utrzymania – z niedowierzaniem przyjęliśmy informacje, że goszcząca w Teatrze IMKA od 2015 r. Grażyna Wolszczak prowadząca Fundację Garnizon Sztuki, od kilku miesięcy podejmuje starania o przejęcie miejsca naszej działalności artystycznej przy ul. Konopnickiej 6 w Warszawie. Grażyna Wolszczak znalazła schronienie w Teatrze IMKA w 2015 r. Jej fundacja nie posiadając sceny, szukała miejsca do wystawiania produkowanych przez nią spektakli. Przez pięć lat Grażyna Wolszczak korzystała z naszej gościny, zdobywając także nasze zaufanie.
Tymczasem po premierze ostatniego spektaklu fundacji Grażyny Wolszczak, w naszym Teatrze, już w grudniu 2019 r. rozpoczęła negocjacje z zarządcą zajmowanej przez Imkę powierzchni teatralnej, celem jej przejęcia dla potrzeb własnej Fundacji i prowadzonej przez nią działalności, skutkiem czego Teatr Imka po 10 latach istnienia na mapie kulturalnej Warszawy pozbawiony zostałby sceny i tym samym możliwości realizacji planów repertuarowych. O tym fakcie dowiedzieliśmy się teraz, w okresie pandemii, gdy podejmujemy działania o przetrwanie, a właśnie w kwietniu 2020 r. przypada 10-lecie działalności Teatru IMKA.
Przerwane plany
W czasie, gdy Grażyna Wolszczak planowała przejęcie naszego miejsca, negocjując z zarządcą budynku umowę najmu – rozpoczęliśmy przygotowania do obchodów jubileusz, których główny ciężar został przeniesiony na jesień 2020. Zaplanowano kilka premier, w tym duet aktorski Tomasza Karolaka z Danielem Olbrychskim w sztuce “Niespodziewany powrót” opartej na motywach szekspirowskiego “Króla Leara”. Inne mają wyreżyserować Łukasz Kos, Jędrzej Piaskowski, Paweł Świątek”.
“Istotnym elementem gry prowadzonej przez Grażynę Wolszczak, był kłamliwy argument wykorzystywany do negocjowania umowy z zarządcą budynku, iż repertuar Teatru IMKA to de facto jej spektakle. Fakty są takie, że na 15 granych w Teatrze IMKA tytułów – Grażyna Wolszczak ma tylko trzy i tylko jeden gromadzi komplet widzów. Postawa Grażyny Wolszczak już spotkała się z krytyczną oceną współpracujących z nami podmiotów, którzy także utracili zaufanie do niej i nie widzą w niej wiarygodnego partnera do rozmów. Jednocześnie trzeba zwrócić uwagę na nieetyczną postawę administratora budynku” – czytamy w oświadczeniu Tomasza Karolaka.
Wsparcie z różnych stron
Wesprzeć Karolaka w walce o Teatr IMKA, czy może ataku na Wolszczak postanowiła dyrektorka Teatru Capitol Anna Gornostaj. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” powiedziała – Z Grażyną Wolszczak miałam podobne problemy, na szczęście udało mi się jej pozbyć z teatru. Wolszczak przystąpiła ze swoim wspólnikiem do spółki, która miała finansować Capitol. Szybko okazało się, że z roli partnerki finansowej i artystycznej chce przejść do roli dyrektorki. Byłam zdziwiona. Jeździliśmy wcześniej razem na wakacje, czuliśmy się przyjaciółmi, tymczasem zachowała się jak agresor. (…) Podziwiam Tomka, że walczy o swój teatr; wiem, że się nie podda – dodała Gornostaj.
– Nigdy nie przyjaźniłam się z Anną Gornostaj i nigdy nie jeździłam z nią na wakacje – napisała w internetowym oświadczeniu Grażyna Wolszczak, a w cytowanej już wcześniej rozmowie z Małgorzatą Ohme tak skomentowała publikacje „Rzeczpospolitej” – Ja się czuję zlinczowana, naprawdę przeorana na wszystkie strony i tak naprawdę to wiadomo, media szukają sensacji, jednak największy żal mam do „Rzeczpospolitej”, która jest opiniotwórczym pismem, a przyłożyła mi najbardziej. Najwięcej kłamliwych rzeczy, które się znalazło, to właśnie w tym piśmie. I zachowało się jak najgorsza szmata i brukowiec. Tabloidy dzwoniły do mnie po komentarz i zamieszczały zdanie obu stron, „Rzeczpospolita” tego nie zrobiła. W tej chwili działają prawnicy. Ta droga prawna jest nierychliwa, ale sprawiedliwa. – podsumowała aktorka.
Polityczne plecy
Wspomniana wcześniej Anna Gornostaj to nie jedyna osoba, która stanęła po stronie Tomasza Karolaka w walce o zachowanie siedziby teatru. Do zarządy ZHP wpłynęło ponoć pismo Wandy Zwinogrodzkiej, wiceminister kultury. Napisała do Anny Nowosad, Naczelniczki Związku Harcerstwa Polskiego list, w którym apeluje o zrozumienie trudnej sytuacji teatru w czasie pandemii. Jak podaje serwis e-teatr.pl, napisała:
Kieruję na Pani ręce poparcie wobec starań dyrektora Teatru IMKA, pana Tomasza Karolaka, o umożliwienie funkcjonowania tej ważnej, niepublicznej instytucji kultury w dotychczasowej siedzibie, tj. w budynku przy ul. Marii Konopnickiej 6 w Warszawie, znajdującym się w zarządzie Związku Harcerstwa Polskiego.Założony w 2010 r. Teatr IMKA jest jedną z najaktywniejszych i najbardziej rozpoznawalnych scen prywatnych w naszym kraju, istotnym miejscem na kulturalnej mapie Polski. Przygotowuje wartościowe spektakle we współpracy z uznanymi reżyserami i z udziałem wielu znakomitych artystów. W swojej działalności artystycznej uwzględnia zadania edukacyjne, regularnie realizując przedstawienia dla dzieci i młodzieży. Instytucja jest też beneficjentem Programów Ministra, które w konkursowym trybie dofinansowują wartościowe projekty artystyczne.
Nieudane polityczne mariaże
To nie pierwszy raz, kiedy Tomasz Karolak korzysta ze wsparcia polityków. Dość głośna w mediach była sprawa jego zażyłości z senatorem Robertem Dowhanem, który został gwarantem leasingu na 110 tys. złotych na zakup widowni do teatru Karolaka. Pytany wówczas przez „Gazetę Wyborczą”, czy teatr to dochodowy interes, odpowiedział – Na pewno pożyteczny, ale czy będzie jakikolwiek zwrot… Tego nie wiem. Kultura jest poza wymiarem finansowym. Wspieranie jej w każdej formie jest na tyle pozytywne, że nie ma co rozmawiać o finansach i o tym, czy one się zwrócą. Mam taką nadzieję, ale zobaczymy. Kilka lat później, kiedy na jego koncie pojawiło się zajęcie komornicze, nie był już dla kultury, a szczególnie dla jej przedstawiciela Tomasza Karolaka równie łaskawy. Domagał się zwrotu pieniędzy. Karolak w mediach żarliwie deklarował chęć zwrotu, dotychczas jednak mu się to nie udało. W obecnych okolicznościach sprawa wydaje się niemal stracona.
Nie wszyscy pamiętają też zapewne fakt, że aktor wspierał przegraną kampanię wyborczą Bronisława Komorowskiego. Podsumował ówczesne zaangażowanie tak: Pojawienie się Komorowskiego w moim teatrze w beznadziejnej sytuacji gospodarczej było tym samym, czym moje pojawienie się w beznadziejnej kampanii wyborczej pana prezydenta. Mariaże Karolaka z polityką wydają się dość nietrafione. Przynajmniej te dotychczasowe.
Grażyna Wolszczak uratowała Teatr IMKA?
Abstrahując od polityki, na dzisiejszym etapie nie ulega wątpliwości, że Tomasz Karolak, bez względu na to, czy Grażyna Wolszczak przystąpiłaby do umowy z ZHP czy nie, nie miałby możliwości dłużej prowadzić tam działalności w takiej formie jak dotychczas. Czy zatem Grażyna Wolszczak stanowi wybawienie dla tej instytucji kultury? Wszystko wskazuje na to, że tak. – Nastał dosyć trudny dla mnie czas w tej chwili, bo w mediach pokazują dość dziwny mój wizerunek. Ale ja to rozumiem, bo rzeczywiście dla Tomka Karolaka, który rozpętał tę burzę medialną, jest to trudny czas emocjonalnie. […] Jak na razie muszę się zmierzyć z wizerunkiem, który rozprzestrzenia, że jestem “krwiożerczym rekinem”.
Poczułam misję, że muszę uratować to miejsce. Nie wiem, czy państwo wiedzą, ale już w listopadzie ZHP, który jest właścicielem budynku, który był wynajmowany dla teatru IMKA, zerwał z nim umowę. Wtedy o tym jeszcze nic nie wiedziałam. Aż tu nagle przyszła do mnie ta informacja z propozycją, czy jako Fundacja “Garnizon Sztuki”, która od lat jest związana z tym miejscem, nie podjęlibyśmy się prowadzenia tego miejsca. – powiedziała Grażyna Wolszczak w Gali.
– Jak przyszła do mnie ta propozycja od ZHP, to nie wahałam się ani chwili, bo wiedziałam, że to misja. Administrator powiedział mi, że jest kilka osób, które się interesują tym miejscem, żeby zostać nowym najemną. Nie wiedziałam, czy podpiszemy tę umowę, bo dostaliśmy naprawdę grubą umowę z wieloma załącznikami. Mogliśmy nie dojść do porozumienia, ale doszliśmy. Szczerze? Zrobiłabym to samo, nawet w obliczu tej pandemii, gdzie wiadomo, że sytuacja jest niebezpieczna i wszyscy drżą o swoją przyszłość. – podsumowuje aktorka w rozmowie z Galą.