Ministerstwo komunikacji Łotwy zamknęło niebo nad międzynarodowym portem lotniczym w Rydze oraz ograniczyło ruch powietrzny nad całym krajem. Jeden z komercyjnych producentów dronów utracił kontrolę nad testowanym aparatem.
Jak poinformował portal Delfi.lvod wczoraj ograniczono użytkowanie przestrzeni powietrznej nad całym krajem. Z normalnego funkcjonowania wyłączono międzynarodowy port lotniczy w Rydze.
Alarm wywołała utrata kontroli nad ciężkim dronem. Aparat lata nad Łotwą z prędkością 70 km/h i ma zapas paliwa na 90 godzin. Na szczęście wczoraj zmierzał do Estonii, a więc w kierunku odwrotnym od Polski. Incydent byłby zabawny gdyby nie konieczność przekierowania jednego z czarterów na lotnisko w Tallinie.
– Ktokolwiek dostrzeże na niebie aparat o rozpiętości skrzydeł 5,5 m i długości kadłuba 3,5 m. jest proszony o pilny kontakt pod udostępnionymi poniżej numerami telefonów – tak brzmi komunikat łotewskiej Agencji Lotnictwa Cywilnego.
Wg Delfi.lv zaginiony dron odbywał testowy lot przed państwowymi próbami warunkującymi dopuszczenie do użytkowania. Właścicielem aparatu jest firma UAFVactory, komercyjny producent tego typu urządzeń na potrzeby rynku cywilnego. Maszyna waży 26 kg, należy więc do ciężkiej klasy dronów. Stanowi zatem poważne zagrożenie dla ruchu lotniczego.
Przekonała się o tym załoga czarterowego lotu, która nie mogła wylądować na docelowym lotnisku w Rydze. Samolot linii Smart Lynx ze względów bezpieczeństwa został przekierowany do Tallina.
Jak wyjaśnił rzecznik prasowy firmy, operator testujący maszynę utracił nad nią kontrolę z przyczyn technicznych. Gdy dron leciał na zadanej wysokości zawiodła łączność.
Nie zadziałało również dodatkowe zabezpieczenie. Według ekspertów każdy aparat bezzałogowy posiada funkcję automatycznego wyłączenia silnika. W przypadku awarii bezpilotowiec powinien opaść na ziemię w łagodnym locie szybowym.
Choć niewykluczone, że aparat samodzielnie wylądował, poszukiwania na niebie prowadzą samolot patrolowy An-2 oraz śmigłowiec Mi-17.
Przyczyny incydentu wyjaśnia łotewskie ministerstwo komunikacji. Na wszelki wypadek Agencja Lotnictwa Cywilnego zamknęła przestrzeń powietrzną do wysokości 5,5 km.