Od kilkunastu dni trwa dyskusja na temat przemocy w szkołach aktorskich. Jedną z oskarżonych osób jest Dawid Ogrodnik. Teraz odniósł się do zarzutów swojego studenta.
Odkąd Anna Paliga opublikowała wpis, w którym poinformowała o nadużyciach i przemocy w łódzkiej filmówce echa tej sprawy nie milknął. Najwięcej krytycznych słów padło pod adresem Beaty Fudalej, aktorki i wykładowczyni w szkołach aktorskich w Łodzi i Krakowie.
Uwagi co do zachowania swojego prowadzącego miał również Aleksander Kurzak. Oskarżył Dawida Ogrodnika o wyzwiska i stosowanie przemocy psychicznej.
Pamiętam jak mi przerwałeś moją etiudę, krzycząc: “co to ku*wa ma być, ja pie*dolę, co ty ku*wa w cyrku jesteś”. Byłeś wtedy bardzo agresywny. Właściwie zostałem wdeptany w ziemię. W tym momencie pokazałeś mi, że jestem g*wnem, że jestem nikim i tak też się czułem – opisał Kurzak.
Teraz do tych oskarżeń Ogrodnik postanowił się odnieść. W wywiadzie udzielonym Newsweekowi powiedział, że nie miał pojęcia o tym, jak jego zachowanie wpłynęło na studenta.
Nie oceniałem studenta jako człowieka, tylko to, co robi. Kazałem mu usiąść na krześle i robić kolejną etiudę. Chciałem w ten sposób wykorzystać to, co się w nim zadziało, pokazać mu i dać do zrozumienia innym, że pracujemy na tym, co jest wewnętrzne i niełatwe w odczuwaniu, podkreślając, że to jest aktorstwo, którego poszukujemy: wewnątrz siebie samego. Nie sądziłem wtedy, że popełniłem błąd. Myślałem, że moje intencje są zrozumiałe. Teraz jest mi przykro, że student został z takimi emocjami, nie sądziłem, że kiedykolwiek usłyszę, że kogoś skrzywdziłem. Miałem później kilka zajęć z tym studentem, był zawsze bardzo zaangażowany, komunikatywny i w żaden sposób nie dał mi odczuć, że zrobiłem coś niestosownego – powiedział.
Dodał również, że szanuje emocje Kurzaka i zadeklarował się, że go przeprosi.
Pokazuje to, jak dalece czasami mijamy się z intencją, czujemy daną sytuację całkowicie odmiennie, i jeszcze bardziej utwierdza mnie to w przekonaniu, że dobrze się stało, iż zaczęliśmy rozmawiać. Mam pełną świadomość, że każde z nas tę samą sytuację mogło odebrać diametralnie inaczej, szanuję jego odczucia, do których ma prawo. Zadzwonię do niego, omówię to i przeproszę – zapewnił.
Źródło: pudelek.pl