Julia Wróblewska pobita na manifestacji!

Od kilku dni na ulicach polskich miast możemy zaobserwować tysiące ludzi protestujących przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że tzw. aborcja eugeniczna nie jest zgodna z konstytucją. Mimo trwającej pandemii koronawirusa na ulice wyszli ludzie, którzy nie zgadzają się z decyzją TK, wśród nich wielu aktorów, celebrytów czy polityków.

Jedną z takich protestujących była Julia Wróblewska, młoda aktorka, która już jako dziecko zadebiutowała na wielkim ekranie. Na Instagramie zaprezentowała strój, w jakim wybrała się na manifestacje. Było to przebranie inspirowane serialem „Opowieść podręcznej”, który powstał na podstawie powieści Margaret Atwood. Częścią charakteryzacji był ciążowy brzuch a także rana na twarzy. Całą manifestację relacjonowała na Instagramie. W pewnym momencie, drżącym głosem, poinformowała, że została pobita przez narodowców.

Pozdrawiam ONR napie**alające kobiety. Za*ebisty przykład. Dziękuję za siniaka + mam sztuczny brzuszek i bez problemu można pomyśleć, że jestem w ciąży. Klasa!!! Policja broni ONR zamiast nas przed ONR. Co tu się dzieje!!!– napisała rozemocjonowana aktorka.

Ostrzegała też swoich obserwatorów.

Omijajcie okolice teatru Buffo. Już zbladłam, piję wodę, trochę mi słabo, ale zostaję. Siedzę w bezpiecznym miejscu.

Do późnych godzin nocnych aktorka protestowała przy kościele św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży. Później, wyraźnie zdenerwowana już całą sytuacją, odniosła się do wiadomości, które otrzymała. Zarzucono jej niszczenie kościołów i mienia innych ludzi.

I przestańcie mi pi***olić o niszczeniu kościołów w prywatnych wiadomościach. Kościół wchodzi w politykę i nasze życia (też niewierzących) od lat, więc polityka i my wchodzimy do kościoła. Ale nikt nie ma prawa atakować nas nożami i petardami! My nikogo nie bijemy. Nikogo nie krzywdzimy. Nie mamy ze sobą noży, a mimo to są osoby, które są w stanie mi pisać: “Hej, oni robią coś dobrego, bo wy niszczycie kościoły”. Niszczymy rzeczy, a nie ludzi – grzmiała oburzona.

Następnego dnia na Instagrama wrzuciła zdjęcia, na których widać siniaki i zadrapania na plecach a także zakrwawioną dłoń. Chyba rzeczywiście nie obyło się bez rękoczynów.

Zdjęcia: Instagram

Czym żyje Polska i Świat dowiesz się z najnowszej

Oglądaj BiznesInfo.tv

Inspirujące historie poznasz w i