Według niektórych autorów świątynne bazary należały do Annasza, więc kiedy Jezus wypędził kupców z dziedzińca pogan, zarówno teść, jak i zięć poczuli się zagrożeni w swoim niezwykle dochodowym interesie. Ale nie tylko.
Noc z wtorku na środę Jezus spędził poza miastem. Ewangelie milczą, by tego dnia odwiedzał świątynię. Ze względów bezpieczeństwa Jezus nie wszedł do miasta, ale przebywał w jego pobliżu. Środa bywa nazywana dniem Judasza. Tego dnia, według apokryfów, przed południem – Judasz nagle zniknął. Wydaje się, że apostołowie byli przekonani, że jako skarbnik ich grupy, poszedł po prostu załatwiać zakupy na zbliżające się święto Paschy i dlatego nikt go nie szukał. Judasz zaś udał się do miasta, by ustalić sprawę wydania Jezusa w ręce Sanhedrynu. Dlaczego? Teorii na ten temat jest wiele. Od tej, że był rozczarowany misją Jezusa, po której spodziewał się doprowadzenia do wybuchu powstania przeciwko Rzymowi, poprzez zazdrość i urażoną dumę, gdy Jezus skrytykował go za zganienie Marii z Betanii, aż po apokryficzne przypisywanie mu pokrewieństwa z Kajfaszem i roli agenta, który miał donosić wujowi o każdym kroku Jezusa. Ewangelie mówią, że Judasz udał się do arcykapłanów i straży świątynnej, nie wskazując nikogo z imienia. Ponieważ arcykapłan zawsze był jeden, możemy sobie odpowiedzieć na pytanie, z kim wtedy rozmawiał Judasz.
Teść i zięć
Urząd arcykapłana sprawował wówczas Józef Kajfasz, prywatnie zięć Annasza (arcykapłana w latach 6-15). Annasz, chociaż nie pełnił już żadnego urzędu, był najbardziej wpływowym człowiekiem w społeczności żydowskiej. Obaj byli silnie związani z rzymską władzą i obaj umieli ułożyć sobie z nią relacje tak, by dobrze na tym wyjść. Kajfasz, który wśród Żydów wciąż pozostawał w cieniu teścia, starał się przy okazji pokazać Rzymianom, że ma wpływ „na lud”, a z drugiej strony – musiał utrzymać delikatną równowagę pomiędzy Świątynią a pretorium, gdzie urzędował Piłat. Obaj byli ludźmi niezwykle bogatymi – mieli pałace i liczną służbę. Według niektórych autorów świątynne bazary należały do Annasza, więc kiedy Jezus wypędził kupców z dziedzińca pogan, zarówno teść, jak i zięć poczuli się zagrożeni w swoim niezwykle dochodowym interesie. Ale nie tylko. Za Jezusem szły coraz większe rzesze, więc obaj arcykapłani uznali, że stanowi On zagrożenie dla porządku publicznego, za który odpowiadali. Gdyby Rzymianie uznali Jezusa za wywrotowca, to oni w pierwszej kolejności mieliby kłopoty jako pierwsi. W dodatku obaj, jak i większość Wysokiej Rady należeli do saduceuszy, a ci odrzucali wiarę w zmartwychwstanie, więc obaj postanowili też uciszyć sprawę wskrzeszenia Łazarza. Szukali tylko sposobu, przekonani, że Rzymianie nie będą mieli problemu z ukrzyżowaniem jeszcze jednego Żyda. Judasz ze swoją propozycją był więc dla nich „darem od losu”.
Po przybyciu do świątyni lub pałacu arcykapłana Judasz zażądał rozmowy z Kajfaszem. Przy rozmowie musiał być Annasz a być może i inni kapłani z Sanhedrynu i uczeni w Piśmie, stanowiący razem Wysoką Radę. Dobito „targu”. Zapłatą było 30 srebrnych monet, tyle ile wynosiło odszkodowanie za zabicie niewolnika czy też sługi, na co chyba Judasz nie zwrócił uwagi. Umówił się, że zdrada dokona się w jednym z gajów oliwnych okalających miasto, musiał więc wiedzieć, że właśnie tam Jezus będzie wypoczywał po czwartkowej wieczerzy. Opuścił pałac Kajfasza i wrócił pod Jerozolimę, dołączając do uczniów, wciąż przekonanych, że załatwiał jakieś sprawy związane z przygotowaniem do święta Paschy.