Majka Jeżowska odniosła się do kontrowersyjnej imprezy urodzinowej Andrzeja Piasecznego. Skomentowała plotki na temat używek i powiedziała, co myśli o nagrywającym Nergalu.
W styczniu odbyła się impreza z okazji 50. urodzin Andrzeja Piasecznego. Przyjęcie odbiło się echem w mediach przez wulgarne słowa wypowiadane w trakcie wznoszenia toastu. Wtedy to Andrzej, wraz z zaproszonymi gośćmi, krzyczał: J***ć biedę, PiS i Konfederację.
Jak się okazało, te niewinne żarty mogą skończyć się całkiem poważnie dla Piaska. TVP po zapoznaniu się z nagraniem wydało oświadczenie, z którego możemy wywnioskować, że praca Piasecznego w Telewizji Polskiej stoi pod znakiem zapytania.
Na imprezie była obecna również Majka Jeżowska, która teraz zdecydowała się na komentarz w tej sprawie.
Przede wszystkim na tym filmiku nie ma nic strasznego. Najgorsze są tytuły, którymi ten filmik został obdarzony. Bo tytuły mają się nijak do filmiku. Po pierwsze sugerują, że była to jakaś impreza patologiczna, że nie wiadomo, co się tam działo. A to był początek imprezy, gdzie wznosiliśmy toast za jubilata wspaniałym winem, które sam kupił – powiedziała.
Jeżowska odniosła się również do nagłówków jakie pojawiły się w mediach po imprezie. Dodała także, że to nagranie nie powinno trafić do sieci i że prosili Nergala, aby nie nagrywał.
Pierwszy nagłówek, który się ukazał, to że Nergal zrobił imprezę dla Piaska – pierwsze kłamstwo. Drugie, że były tam jakieś zakazane używki. Gdzie to jest na filmie? Proszę pokazać. Oprócz tego, że była to prywatna impreza i nikt nie powinien wrzucać filmików z prywatnej imprezy do sieci, ale znając Adasia, który niczego się nie boi, i ma wszystko gdzieś, wrzucił, pomimo, że prosiliśmy aby nie nagrywał. Ja to zobaczyłam dopiero na drugi dzień. Było tak fajnie u Andrzeja, że nikt nie patrzył w telefon. Gdybym patrzyła z nudów, to bym zobaczyła, że jestem oznaczona i bym powiedziała, co to jest. Ale ponieważ wszyscy się dobrze bawiliśmy, to dopiero zobaczyliśmy nagłówki na drugi dzień.
Źródło: jastrzabpost.pl