UNCTAD ostrzega przed globalną spiralą zadłużenia. Kryzys zacznie się w ubogich krajach świata po czym z całą siłą uderzy w bogatych kredytodawców.
– Bardziej zadłużone państwa będą musiały wziąć kolejne transze kredytów. A to wywoła łańcuchową reakcję niewypłacalności z bardzo negatywnymi konsekwencjami dla grupy najbogatszych potęg – Taką diagnozę epidemicznych konsekwencji finansowych stawia „Handelsblatt”.
Opinię niemieckiego dziennika biznesowego potwierdza Konferencja Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju. Wg UNCTAD w wyniku pandemii zadłużone państwa świata stanęły w obliczu gwałtownego pogorszenia sytuacji.
Do negatywnych czynników wpływających na wypłacalność należą: paniczna ucieczka kapitałów, wzrost oprocentowania kredytów, dewaluacja walutowa i skokowy spadek dochodów eksportowych. Jeśli porównać sytuację z globalnym kryzysem 2008 r. zapoczątkowanym upadkiem banku Lehmann Brothers, obecna skala jest nieporównywalna. Tylko w marcu ucieczka kapitału z rynków rozwijających się wyniosła 60 mld dol. Wartość narodowych walut spadła o 5–25 proc. co podwyższyło koszty obsługi zadłużenia. W najgorszej sytuacji znalazły się Rosja, Brazylia, Meksyk i RPA.
Jak szacuje UNCTAD, w latach 2020–2021 do wywiązania się z należności kredytowych uboższym państwom świata zabraknie 2 bilionów dol. Przy tym ciągle powiększa się ich sumaryczne zadłużenie. Jeśli w 2018 r. równało się 200 proc. PKB dzisiejszy kryzys każe przemnożyć przyszłe należności przez dwa. W liczbach bezwzględnych najbiedniejsi będą musieli zwrócić 450 mld dol. a w 2021 r. jeszcze 150 mld.
Skąd wziąć pieniądze na rozruch gospodarczy po pandemii, jak zrekompensować straty wywołane koronawirusem, wreszcie z jakich funduszy wesprzeć ludność pozbawioną środków do życia? Dramatyczne pytanie zawarte w raporcie ONZ pozostają bez odpowiedzi.
Jednym z postulatów jest zwiększenie emisji pieniądza o bilion dolarów przeliczeniowych. Główną rolę w ich dystrybucji powinien odegrać MFW. Fundusz musi się zająć koordynacją rozliczeń pomiędzy państwami i bankami. Tak aby globalna gospodarka nie utraciła kontroli nad emisją pieniądza.