Od kilku dni w sieci trwa dyskusja na temat przemocy w szkołach aktorskich. O byciu ofiarą mobbingu informował również Dawid Ogrodnik. Teraz jeden z jego studentów oskarża go o hipokryzję i wspomina przemocowe zachowania aktora.
Falę wyznań na temat przemocy w szkołach aktorskich rozpoczęła Anna Paliga, informując o tym, co dzieje się w łódzkiej filmówce. Według jej opisów studenci są tam bici, poniżani i zmuszani do rozbierania się. Swoim doświadczeniem podzielił się również Dawid Ogrodnik, oskarżając wykładowców Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie o mobbing. Szczególnie mocne słowa skierował pod adresem Beaty Fudej.
Ogrodnik obecnie sam kształci młode pokolenia w szkole aktorskiej. Na jego wpis postanowił odpowiedzieć jeden z jego byłych studentów. Mężczyzna zarzuca aktorowi hipokryzję, wspominając jego metody nauczania.
Kiedy zobaczyłem Twój post odnośnie dziejącej się przemocy w szkołach teatralnych i jak bohatersko z tym walczysz, to poczułem się jakoś dziwnie. A pragnę przypomnieć jakie stosowałeś metody przemocowe na mnie, moich kolegach i koleżankach z grupy na I roku, na zajęciach prowadzonych przez Adama Nawojczyka. Pamiętam jak mi przerwałeś moją etiudę krzycząc: “co to ku*wa ma być, ja pie*dolę, co ty ku*wa w cyrku jesteś”. Byłeś wtedy bardzo agresywny. Właściwie zostałem wdeptany w ziemię. W tym momencie pokazałeś mi, że jestem g*wnem, że jestem nikim i tak też się czułem. Zaraz po tym wydarzeniu kazałeś grać następną etiudę. Wyszedłem na środek sceny, siedziałem na krześle cały spięty, zdenerwowany zaistniałą sytuacją i wtedy dopiero stwierdziłeś: “widzicie? To jest aktorstwo” – pisze Aleksander Kurzak.
Dodał również, że Ogrodnik miał straszyć studentów wydaleniem z uczelni.
Muszę również wspomnieć o tworzeniu atmosfery na zajęciach, która aż zachęcała, by otwierać się na scenie i ukazać swoją wrażliwość. Z twoich ust padały takie słowa jak: “Adam, a może trzeba po prostu wypie*dolić kogoś z uczelni, to się wezmą do roboty”. No… rzeczywiście. Wzięliśmy się do roboty. Pracowaliśmy z własną psychiką i z prywatnymi przeżyciami (często bardzo silnymi) pod presją i strachem, że jeśli będziemy się za mało starać to nas “wypie*dolą” z wymarzonej uczelni.
Kurzak twierdzi, że studenci boją się sprzeciwić zachowaniu wykładowców, ponieważ w takich szkołach panuje toksyczna atmosfera.
Dziwię się, że wtedy sobie na to pozwoliłem. Że nie miałem tej odwagi powiedzieć: stop! (…). W szkole nie ma zaufania wśród studentów do pedagogów jeśli chodzi o takie sytuacje. Jest strach. Strach przed wyrzuceniem, a przecież od początku jest nam wmawiane, że “jesteście elitą”, “złapaliście pana boga za nogi”, “mamy zapie*dalać”, “mamy być silni”. Piszę to wszystko, ponieważ mam niezgodę w sobie na to, co teraz piszesz w mediach społecznościowych. Jakbyś zapomniał czego się dopuściłeś na naszych zajęciach, a co nie powinno mieć miejsca – kończy swój wpis na Facebooku.
Ogrodnik na ten moment nie odniósł się do oskarżeń. Zapowiedział jednak, że skomentuje słowa swojego byłego studenta.