Rosja kapituluje w naftowej wojnie

Rosyjski minister energetyki zapowiada zmniejszenie wydobycia ropy naftowej. Kreml kapituluje w cenowych zmaganiach, obawiając się o eksportowe dochody budżetu.

Wbrew prognozom Rosja ustępuje w cenowych zmaganiach pomiędzy największymi producentami ropy naftowej. Jak przekazuje agencja Reutersa, rosyjskie koncerny wydobywcze „czasowo” ograniczają produkcję, ponieważ podaż ropy naftowej przewyższa rynkowy popyt.

Informację potwierdził rosyjski minister energetyki, który wcześniej zapowiadał wzrost wydobycia o 500 tys. baryłek dziennie. Andriej Nowak zaprzeczył jednocześnie, że zmniejszenie produkcji jest konsekwencją cenowej wojny, jaka wybuchła po zerwaniu porozumienia OPEC+ z Arabią Saudyjską. Nie wykluczył jednak powrotu do negocjacji z El Rijadem na temat wysokości wydobycia. Jak podkreśla Reuters, dzień przed podjęciem obecnej decyzji Nowak konsultował się z amerykańskim sekretarzem energii Danem Brouilette „na temat sytuacji globalnego rynku naftowego”.

Rosja zmieniła stanowisko w efekcie amerykańskich mediacji pomiędzy Moskwą i El Rijadem, zapowiedzianych pod koniec marca przez Donalda Trumpa. 1 kwietnia inicjatywę prezydenta USA poparł Władimir Putin, który oświadczył, że „sytuacja nie podoba się nikomu”.

Cena baryłki ropy Urals spadła poniżej 10 dolarów, a więc nie pokrywa kosztów wydobycia i transportu. Dalszy krach cenowy może wywołać ogromny deficyt rosyjskiego budżetu, Arabia Saudyjska również wpadła w pułapkę nadprodukcji. Spowolnienie gospodarcze wywołane pandemią wyhamowało eksport, podczas gdy El Rijad zderzył się z deficytem zbiorników magazynowych.

Patrz także: Arabia Saudyjska przegranym naftowej wojny, Gazprom w opałach, Kolejna obniżka cen ropy naftowej

Czym żyje Polska i Świat dowiesz się z najnowszej

Oglądaj BiznesInfo.tv

Inspirujące historie poznasz w i