Pandemia koronawirusa dotknęła szczególnie mocno branżę muzyczną, Od marca, z krótką przerwą podczas wakacji, artyści nie mogą koncertować, więc ich budżet z pewnością zmalał. Jedni radzą sobie z tym, prosząc o dotację, inni walczą o możliwość organizacji koncertów, a jeszcze inni… po prostu zmieniają branżę.
Ostatnio wiele się mówi o dotacjach jakie środowisko artystyczne miało otrzymać od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jednych to oburza, ponieważ sądzą, ze artyści wcale nie przymierają głodem, inni twierdzą, że to za mało, jak na przykład Krystyna Janda, jeszcze inni czują się zaatakowani negatywnymi komentarzami jak Kamil Bednarek. Są też tacy jak lider zespołu Bayer Full, który broni jak lew obiecanych pieniędzy, obrażając przy tym innych artystów. Jedną z osób, która postanowiła jednak wziąć los w swoje ręce jest Robert Gawliński z zespołu „Wilki”. Z uwagi na wprowadzone obostrzenia muzyk stracił pracę na jakiś czas. Nie załamał się jednak, ani też nie składał wniosku o dotację, tylko wyjechał do Grecji iii…. został rolnikiem! W rozmowie z „Faktem” zdradził, że zajmuje się zbieraniem oliwek.
Zgodnie z pomysłem wiceministra finansów rozpocząłem przebranżawianie się. Zbieram oliwki, zostanę rolnikiem. Właśnie jesteśmy w trakcie naszego pierwszego oliwkobrania. Do tej pory zebraliśmy już osiem worków. Zbieranie mocno daje nam w kość. Trochę wymiękaliśmy– wyznaje.
Nie ukrywamy, to ciekawy pomysł na podratowanie swojego budżetu. Z pewnością znacznie lepszy niż użalanie się w mediach na swój los lub obrażanie wszystkich dookoła.
Zdjęcie: Facebook