To już prawdziwa rewolucja. Microsoft Edge w rekordowo szybkim czasie odzyskuje rynek przeglądarek internetowych.
11 lat temu Microsoft i jego Internet Explorer miał 58,1 proc. rynku. Później przyszedł Google i jego Chrome zawładnął tym rynkiem na dekadę.
Teraz, po wielkich zmianach w Microsoft Edge (obecnie na silniku Chromium), czyli następcy Internet Explorera widać kolejną falę zmian. Już we wrześniu NetMarketShare opublikował raport, z którego wynikało, że Google Chrome spadł do 69,94 proc. (dla porównania w lipcu było to 71,1 proc.), a Edge urósł do 8,84 proc. (z 8,52 w sierpniu i 8,09 w lipcu).
Mało tego, we wrześniu wzrosła liczba użytkowników nawet nieaktualizowanego już Internet Explorera – z 3,79 do 3,88 proc.
Teraz opublikowano dane za październik i szefowie Google raczej nie mają powodu do radości. Chrome spadł do 69,25 proc. udziału w rynku.
Z kolei Microsoft Edge znowu urósł – tym razem do 10,22 proc. Oznacza to wzrost o ponad 1 punkt procentowy w skali miesiąca.
Największym szokiem jest jednak to co dzieje się z Internet Explorerem. Starutka przeglądarka, której firma Billa Gatesa nawet już nie chce aktualizować znowu urosła.
I to jak! Z 3,88 proc. we wrześniu Internet Explorer urósł do 5,57 proc. udziału w rynku przeglądarek.
To o tyle zaskakujące, że sam Microsoft robi wszystko, by użytkownicy – owszem – przybywali, ale wybierali Edge, a nie Internet Explorera.
Źródło: Telepolis