Niemieckie rolnictwo stanęło w obliczu kolosalnych strat. Pandemia zahamowała dopływ polskiej siły roboczej, dlatego Berlin chce zmobilizować do pracy 600 tys. bezczynnych uchodźców.
25 marca Berlin zamknął granice przed zagranicznymi robotnikami sezonowymi. Decyzja władz, która uderza przede wszystkim w niemieckie rolnictwo, postawiła farmerów w obliczu kolosalnych strat wywołanych groźbą całkowitej utraty zbiorów.
Jak informuje Deutsche Welle, ekspert CDU reprezentującej wiejski elektorat wystąpił z propozycją zastąpienia polskich i rumuńskich pracowników uchodźcami wojennymi. Napływają oni do Niemiec od 2015 r. Mathias Middelberg powiedział, że giełdy pracy muszą wykorzystać wszystkie wewnętrzne możliwości. Zasugerował mobilizację 600 tys. uchodźców zarejestrowanych jako osoby poszukujące zatrudnienia.
Według szacunków ministra spraw wewnętrznych Horsta Seehofera, po zamknięciu granic rolnictwo utraci 300 tys. rąk do pracy. Wśród nich są robotnicy sezonowi pochodzący z Europy Środkowej, głównie z Polski i Rumunii.
- Patrz także: Straty niemieckiej gospodarki