Nawet 5 lat więzienia grozi 32-latkowi, który oferował odpłatny dostęp do swojego konta z grami. Policja zaczęła walczyć z łamiącymi prawa autorskie.
Kupując grę (np. w wersji cyfrowej) stajemy się jej jedynym właścicielem. Zgodnie z prawem autorskim nie możemy oferować innym dostęp do naszej gry (konta, któremu jest przypisana), a szczególnie odpłatnie.
O konsekwencji takiego działania przekonał się 32-latek z Gliwic. Mężczyzna został oskarżony o nielegalne rozpowszechnianie gier i teraz grozi mu do 5 lat więzienia.
Jak wyjaśnia śląska policja mężczyzna w okresie 2015 – 2020 kupował gry w wersjach elektronicznych. Następnie oferował na internetowych aukcjach dostęp do konta, do którego przypisywał zakupione gry.
Proceder wyszedł na jaw w wyniku współpracy przedstawicieli serwisu z twórcami gier, którzy na nielegalnym obrocie ich produktem nie zarabiali. Wszystko wskazuje na to, że wydawca lub dystrybutor zwrócił uwagę, na logowanie się do gry z różnych miejsc na terenie np. całego kraju.
32-latek usłyszał łącznie… niemal 130 zarzutów. Natomiast portal, na którym dokonywano operacji, wycenił straty na ok. 30 tys. złotych.
Mężczyzną zajmie się teraz sąd. Nie wiadomo czy 5 lat więzienia zostanie zamienione na zwrot równowartości wyrządzonej szkody.
Jednak na wielu innych mu podobnych „handlarzy” padł strach. Nie bez powodu wydawcy i producenci tworzą zabezpieczenia oparte na dedykowanych kontach.
Źródło: Komputer Świat