Kuba Wojewódzki, samozwańczy król TVN-u, jest znany z drwin z innych ludzi. Pomimo, że funkcjonuje w polskim show-biznesie już tyle lat, wciąż cieszy się rzeszą wiernych fanów, których bawią jego niewybredne żarty. Celebryta od 2008 roku jest felietonistą tygodnika „Polityka”. W swoich tekstach znany prezenter często uderza w swoich kolegów, co uważa za przejaw rzetelnego dziennikarstwa.
Tym razem szpile postanowił wbić Sebastianowi Fabijańskiemu, aktorowi i muzykowi, partnerowi Maffashion, który niedawno został ojcem. Wojewódzki wyśmiał nową pasję aktora. W drwinach nie przeszkodziła mu wieloletnia znajomość z Fabijańskim i to, że aktor dwukrotnie był gościem jego programu „Kuba Wojewódzki”.
Sebastian Fabijański – aktor oraz artysta hiphopowy na umowę zlecenie – został malarzem. Twórca wyznał, za jaką kwotę sprzedał swój pierwszy obraz. To 3,5 tys. zł. Ujawnił też swój proces twórczy: Jest płótno, jest farba. Bardzo bliski ekspresją do innego nurtu: Jest alkohol, jest impreza – pisze Wojewódzki na łamach „Polityki”.
Fabijański jednak nie pozostał mu dłużny. Używając inteligentnych słów, odpowiedział celebrycie na swoim InstaStories:
Kuba to spersonifikowany przykład ambiwalencji. Najpierw cię opluje, a potem zaprosi do programu, żeby tam znowu opluć, ale przecież właśnie to w nim kochamy, prawda? Chyba mu coś namaluję – napisał Fabijański.
Aktor chyba zauważył podwójne oblicze Kuby i raczej nie zobaczymy go po raz trzeci na kanapie u Wojewódzkiego. A może to tylko koleżeńskie przepychanki słowne, które są wyrazem skrywanej sympatii do siebie? Ciekawe czy Wojewódzki odniesie się do słów Fabijańskiego.
Zdjęcie: Instagram