Największy konkurent polskiego studia nie zdąży ze swoją grą. Blizzard zaoferował fanom zwrot pieniędzy.
Do premiery Cyberpunk 2077 zostało półtora miesiąca. Aby zdążyć na czas CD Projekt wprowadził sześciodniowy tydzień pracy.
Jednak mimo nawału prac nad poprawkami Polacy nie zamierzają przesuwać premiery. Co innego ich konkurencja.
W nocy z czwartku na piątek Activision Blizzard wydało oświadczenie, iż nie zdążą ukończyć „World of Warcraft: Shadowlands”. Premiera najnowszego dodatku do ich kultowego tytułu wyznaczona była na 27 października.
Amerykanie przeprosili fanów, ale nie podali jak długo potrwa dokończenie gry. To wywołało spore emocje i oburzenie fanów.
Co więcej, Activision Blizzard poinformował, że event prowadzący do „Shadowlands” zostanie rozbity. Tym samym gracze nie dostaną nic nowego w najbliższych tygodniach.
Tego było za dużo. Na twórców posypały się gromy m.in. ze strony fanów, którzy pomagali w testach gry i alarmowali o problemach od miesięcy.
W piątek wieczorem Blizzard chcąc ugasić pożar zaoferował zwrot pieniędzy wszystkim, którzy przedpremierowo zamówili grę. W ciągu dwóch tygodni dla tych, którzy zdecydują się opłacić abonament czeka jedynie nowa zawartość w postaci możliwości zmian wyglądu postaci i przetestowania nowego systemu zdobywania poziomów.
Activision Blizzard nie potrafi określić kiedy wydany zostanie dodatek i uruchomiony event do niego prowadzący. Tymczasem Polacy ruszyli z najdroższą w historii kampanią reklamową Cyberpunk 2077.
Źródło: Blizzard