W USA wpłynął pierwszy pozew związany z głośną aferą kamerkową. Czy Instagram śledził użytkowników przy użyciu kamer w telefonach?
Do sądu w Fan Francisco wpłynął pozew przeciwko Facebookowi, który jest właścicielem portalu Instagram. Brittany Conditi pozwała giganta za ujawnioną w ub. roku aferę kamerkową.
Jak wówczas ustalono aplikacja miała uruchamiać kamerę w urządzeniach bez wiedzy i zgody użytkowników. To spowodowało podejrzenia, że gigant mógł w ten sposób podglądać osoby, które zainstalowały Instagram na swoich telefonach.
Conditi w swoim pozwie wskazała, że aplikacja Instagram włączała przednią kamerę w jej iPhonie nawet kiedy nie wybierała opcji do rejestrowania zdjęć czy wideo. Kobieta odnotowała dziwne zachowanie urządzenia dzięki ikonce FaceTime, które paliła się na zielono, a tym samym wskazywała, że otwarta aplikacja korzysta właśnie z aparatu.
Spostrzeżenia użytkowniczki potwierdzają świadkowie.
Natomiast Instagram (Facebook) od roku przekonuje, że jest niewinny i nie podglądał użytkowników. Zdaniem firmy Marka Zuckerberga czujnik uruchamiania kamery włączał się w wyniku usterki w aplikacji lub systemie iOS.
Facebook zamierza udowodnić przed sądem, że ów usterka nie wiązała się z wykonaniem zdjęć lub rejestracją obrazu.
Niemniej pozew wywołał spore poruszenie, gdyż gigant jest właśnie w centrum uwagi za sprawą kilku skandali. Jednym z nich jest krucjata urzędu antymonopolowego, który w wyniku wypłynięcia wewnętrznej korespondencji firmy, na nowo rozpatruje przejęcie przez Facebooka WhatsAppa i Instagrama.
Z drugiej strony USA i EU chcą tzw. „tylnej furtki” dla organów bezpieczeństwa do komunikatorów z szyfrowanymi wiadomościami.
Źródło: Spidersweb.pl