Irakijka, która przeszła fazę śmierci klinicznej w trakcie katastrofy lotniczej, podzieliła się z mediami niezwykłym wspomnieniem o życiu po życiu.
Mieszkanka Iraku przeżyła śmierć kliniczną podczas katastrofy prywatnej awionetki. – Po wybudzeniu z kilkudniowej śpiączki podzieliła się anonimowo relacją o życiu pozagrobowym – informuje magazyn „Express”.
Kobieta o imieniu Faith powiedziała dziennikarzowi: – Widziałam swoje martwe ciało wśród fragmentów zniszczonego samolotu. Widziałam z góry siebie i ratowników, którzy usiłowali mnie wydostać spod skręconego metalu.
Następnie kobieta opisała miejsce, które jak twierdzi, było rajem. – Trudno to wyrazić słowami, ale byłam otoczona promieniami światła – opowiadała Faith. – Odczuwałam spokój i ciepło, jakich nie doznałam nigdy za życia – dodała.
– Znalazłam się wśród zielonych wzgórz otoczonych kolorami tęczy, tylko o intensywniejszej tonacji. Słyszałam dźwięki niepodobne do żadnej ziemskiej muzyki – kobieta relacjonowała swoje wrażenia.
Informację medialną skomentował amerykański lekarz specjalizujący się w tematyce śmierci klinicznej. Według dr Sama Parnii z Langone Medical Center w Nowym Jorku przeżycia Irakijki są fenomenem znanym medycynie.
– Ludzie opisują wrażenia ciepła i jasności, które pociągają ich do siebie – mówi ekspert. – Często towarzyszy temu poczucie spotkania ze zmarłymi krewnymi -opisuje lekarz.
Jak uważa dzisiejsza medycyna, jest to reakcja mózgu na dramatyczny wstrząs dla organizmu, którym jest śmierć kliniczna. – Nasz umysł skanuje sam siebie w poszukiwaniu sposobu przedłużenia życia – uważa naukowiec.
Neurobiolog i główny specjalista Instytutu Badań Mózgu im. Allena podziela opinię nowojorskiego lekarza. – Śmierć następuje poprzez odcięcie mózgu od dopływu krwi i tlenu – twierdzi dr Christof Koch. Jak jednak dodaje, taka sytuacja może wywoływać fenomen „życia po życiu”.