Niemiecki rząd uruchamia pakiet pomocowy ratujący biuro podróży TUI przed upadkiem. Tym samym Berlin wspiera interes głównego udziałowca turystycznej firmy, kremlowskiego magnata Aleksieja Mordaszowa.
– Niemiecki rząd podwaja wartość pakietu pomocowego ratującego przed upadkiem biuro podróży TUI – informuje Deutsche Welle. – Taka decyzja ma bezpośredni związek z Rosją. TUI aktywnie działa na tamtejszym rynku, a ponadto największym udziałowcem jest kremlowski oligarcha Aleksiej Mordaszow – możemy przeczytać na portalu niemieckiej rozgłośni.
O skali problemów firmy turystycznej, która z sukcesem rozwijała się na europejskich rynkach, świadczą straty finansowe. Z powodu pandemicznego zamknięcia granic zysk TUI w drugim kwartale 2020 r. zmniejszył się rok do roku o 98 proc.
Wyniki finansowe opublikowane przez koncern 13 sierpnia uruchomiły natychmiastową pomoc. Rząd Angeli Merkel udzielił TUI gwarancji kredytowych na kwotę 1,05 mld euro. Pieniądze na ratowanie firmy pochodzą z niemieckiego banku państwowego KfW. Ten sam bank udzielił już TUI pierwszej transzy kredytu w wysokości 1,8 mld euro.
Ponadto, jak informuje Deutsche Welle, rząd Merkel rozważa częściową nacjonalizację operatora. W tym celu TUI wyemitowała sześcioletnie obligacje, które nabył państwowy Fundusz Stabilizacji Gospodarki. Dzięki temu państwo może nabyć odpowiedni pakiet akcji firmy turystycznej.
To dobra wiadomość dla 70 tys. pracowników biura na całym świecie, ocenia DW, dodając, że 8 tys. stanowisk nie udało się uratować. Z drugiej strony, na pomocy niemieckiego rządu zyskują prywatni udziałowcy TUI. Największym jest surowcowy magnat Aleksiej Mordaszow, w którego rękach jest 24,95 proc. akcji firmy zarejestrowanych na cypryjską spółkę Unifirm Limited.
– Chcąc nie chcąc Angela Merkel wspiera Kreml, od początku roku giełdowa wartość TUI spadła bowiem z 11 do 4 euro za akcję operatora – ocenia Deutsche Welle.